hejka naklejka
W końcu zdecydowałam się napisać coś od jakoś dwóch miesięcy. Aż sama się dziwię, że to robię, ale ok. Oczywiście będę bardzo oryginalna i napiszę coś o świętach.
Po dłuższym namyśle tak naprawdę nie wiem co bym miała tutaj skrobnąć, bo ten temat jest już klepany od paru dni na innych blogach. Jedyne co mi przychodzi na myśl z tym świętem jest śmiech. Serio. Nagle wszyscy wielcy nastoletni ateiści idą święcić jajka, bo im rodzice każą. Zresztą, wczoraj w nocy nad tym myślałam i doszłam do wniosku, że specjalne chodzenie do kościoła tylko dla poświęcenia pokarmu jest głupie. Pewnie nawet kropelka wody (?) tego jedzenia nie dosięgnie, a ludzie wyobrażają sobie później, jaki to ma inny smak i jakie to pyszne. Ale pomińmy już te fakty, woo, cieszmy się z zmartwychwstania jezusa chytrusa cytrusa! Gif wstawiony dla atencji - ho ho ho.
Nie liczę, że każdy się ze mną w powyższej sprawie zgodzi, pewnie będzie dużo osób, którym ten post się nie spodoba, ale to jest moje zdanie i nie obchodzi mnie czy uważacie to za słuszne. Od paru lat spotykam się już z takim zachowaniem, więc mogę mieć własny pogląd na to święto. Do następnego! (mam nadzieję, że takowy będzie)